Jakoś tak łatwiej mi wtedy zebrać myśli.
Dzień był upalny, u nas nawet rekordowo, bo na termometrze widziałam 39 stopni.
Ja tam nie narzekam, bo lato to moja pora.
Chociaż pracować w takich temperaturach nawet mnie nie jest łatwo.
Przerwa była długa, więc może zdam relację z efektów moich szyciowych działań.
Wiatr się zrywa, może będzie burza.
Ale zanim to nastąpi- dalszy ciąg form kopertowych.
Ostatnie nowości.
W tym filcowym motywie ja widzę lilię, ale , oczywiście, się nie upieram.
Torebki te śmiało można uznać za mój sierpniowy wkład w akcję Zapomnianej Pracowni.
W moim wydaniu jest to uwalnianie resztek, bo torby powstały właśnie z takich zalegających w pudłach kawałków.
To jednak nie wszystko, bo mogę się także pochwalić uwolnieniem całkiem sporego kawałka materiału.
Kupiłam kiedyś ekozamsz ozdobiony naszywanym , lekko włochatym, sznurkiem.
Na początku bardzo mi się podobał, ale miałam na głowie inne projekty, a zamsz leżał odłogiem.
Kiedy sobie o nim w końcu przypomniałam, to stwierdziłam, że chyba na głowę upadłam, kupując taką tkaninę.
Szybko schowałam ją więc na dno szafy i skutecznie zapomniałam.
Ostatnio zaś, z powodu wiadomej akcji, wyciągnęłam ją na światło dzienne i ponownie doceniłam.
Tym sposobem powstała prosta w formie torba na ramię, pojemna w dodatku.
Myślę, że wyszła nieźle, a ten frędzel dodaje jej charakteru.
Słyszę już pomruki burzy. Nadciąga gdzieś z daleka. Nic jeszcze nie wiadomo, czekam. Na niebie żadnych błysków, ale jakoś złowrogo się robi.
Szybko więc wracam do tematu, bo jak się rozpęta...
Mam trzy warianty toreb z użyciem bardzo ładnej bawełny o oryginalnym wzorze.
Pierwsza to klasyczny u mnie fason.
Znalazła już swoją właścicielkę w Szwecji.
Ten motyw mozaikowych kwadratów tak bardzo przypadł mi do gustu, że uszyłam następne torebki.
Torba powyższa powstała z grubego płótna i ekozamszu. Ozdobiłam ją czerwoną wypustką (następna rzecz, bez której ostatnio trudno mi się obyć).
Torba jest pojemna, wygodna, ma odpinany pasek i drewniane rączki- czy można chcieć więcej?
I ostatnia w kolejce- torba miejska, pakowna i ozdobną wypustkę też ma.
W podobnym stylu przydarzyły mi się jeszcze dwie sztuki.
Lekko etniczna
I jeszcze taka z Marylin
Właśnie się rozpadało i wieje okrutnie. Błyska na horyzoncie. Muszę szybko kończyć.
Oto Nela, pies zaprzyjaźniony.
Cały dzień ugania się po trawie i za nic ma upały.
Szkoda, że mój stary kot nie zaakceptuje już psiego towarzystwa.
I zostawiam Was z tym optymistycznym akcentem, bo grzmi.
O matko, mam wyrzuty sumienia, jak widzę ile toreb naszyłaś. Ja podczas upałów kiepsko funkcjonuję i szycie 'leży' - ale wczoraj zrobiłam 11 słoików dżemu brzoskwiniowego - chociaż tyle ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
No, co Ty , nie miej wyrzutów, przecież to nie było wszystko jednym ciągiem szyte. A, Ty jak widzę , wcale nie próżnujesz. I jeszcze inne rzeczy robisz. Dżemy pewnie będą pyszne:)
UsuńOch, torby bardzo efektowne! Już widzę je w zestawie z zgrubymi jesiennmi swetrami...upały nie będą wieczne :))
OdpowiedzUsuńDzięki. Rzeczywiście, chyba mogą pasować też do jesiennych ciuchów, trochę koloru wniosą.
UsuńSuper to uwalnianie u Ciebie:) Piękne tkaniny trzymasz w zanadrzu ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, staram się , jak mogę:)
UsuńTylu toreb, to ja jeszcze nie widziałam!
OdpowiedzUsuńale mi się podobam niebieska torba z drewnianymi uchwytami! piękna...naprawdę cudo Ci wyszło...
OdpowiedzUsuńDzięki, cieszę się, że Ci się spodobała.
Usuńta lekko etniczna jest moją nowa miłością...przyznaj się, gdzie można kupić Twoje torby?
OdpowiedzUsuńcofam pytanie..już wszystko widzę:D. ps. piękne rzeczy robisz! Bardzo czyste w kolorach i konstrukcji,,miodzio
Usuń