Moja DaWanda

6 sierpnia 2012

PISANE NOCĄ

 Kiedy normalni ludzie śpią, to ja nagle stwierdzam, że blog marnieje.
To prawda, że jestem nocnym markiem, albo, dla niektórych, tłukę się po nocach.
Tak właśnie mam, szczególnie latem, że coś mi spać nie daje.
Kiedy rozum śpi, wiecie, kto się budzi.
Oby w moim przypadku tak nie było, bo grozą trochę wieje.
Za oknem ciepła noc sierpniowa.
Gdzieś w tle słyszę nocny pociąg.
Nawet kot śpi, a ja nie.
Chyba zapiszę ten post i później opublikuję, żeby nikt nie wiedział, o jakiej ekstremalnej porze siedzę przed komputerem.
A w szyciu, jak w życiu- tematy różne.
Ostatnio romantycznie.



Romantycznie- to takie moje skojarzenie.
Te kwiatowe wzory mnie tak nastroiły.
Jest duża, pakowna torba na wszelkie graty, z serduszkiem na dodatek.
Jest mniejsza torebka na wyjście do kina na przykład.
I następna - w połączeniu  z granatem.

'
 Za inspirację dziękuję Urte, bez niej nie doceniłabym potencjału tej pięknej tkaniny.
A, jak już o Urte mowa, to wspomnieć należy o ostatnim spotkaniu naszego Twórczego Kolektywu.
W klimatycznym Kalamburze, przy piwie i w blasku świec, oglądałyśmy sobie wiele ulubionych blogów.
I komentowałyśmy, oczywiście.
Świetne towarzystwo, miła rozmowa, inspirujące serfowanie w sieci- czegóż chcieć więcej.
Nasza wersja nocy w mieście.
Jednak, jak wiadomo, wszystko, co dobre, szybko się kończy.
A wracając do głównego wątku - powstały torebki średniej wielkości, które pomieszczą rzeczy najpotrzebniejsze, do których zaliczam także zeszyt A5 czy książkę na przykład.



Torebka z granatowego, lekko usztywnionego, pluszu, ozdobiona aplikacją z oryginalnym, koralikowym, elementem.
Jeśli ktoś nie przepada za takim, mandalicznym, motywem, to mogę zaproponować nostalgiczną chryzantemę.



To dość pakowna torebka z ekozamszu.
 Jej atutem jest klapka z pięknego kwiatowego żakardu.
Następna torebka to trochę inna bajka.
Uszyta z mocnego rypsu, ma klapkę z bawełny w dość oryginalnym serwetkowym wzorze.



I wreszcie powrót motywu, który ciągle gdzieś tam mi siedzi z tyłu głowy, czyli mandali.
Tym razem w charakterze paska użyłam metalowego łańcucha.
Całość utrzymana w słodkiej, pastelowej tonacji.


Powyższe modele powstały na bazie wykroju kopertówek, o których poprzednio pisałam.
Ten fason jakoś mi ostatnio przypadł do gustu. Jego prosta forma pozwala na zabawę detalem czy też oryginalnym wzorem odkrytym w skrawku tkaniny.
Z drugiej strony - szyją się większe torby, proste w formie, pakowne, z kolorowymi zewnętrznymi kieszeniami i kolorowe torby zakupowe.
O tym jednak następnym razem, bo już kur pieje:)
I niedługo "nowy dzień wstaje".

8 komentarzy:

  1. Och, tak. Spotkanie było. I to dość owocne :) Czego niestety nie widać w chwili obecnej na naszym blogu. Jego też przydałoby się odświeżyć :P
    Urte

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie sobie uświadomiłam straszną rzecz. Na spotkaniu nie było z nami kopertówki! ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Śledzę Twojego bloga od dawna i naprawdę bardzo go lubie. Torebki "romantyczne" są boskie!!!Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dalszej twórczej nocnej aktywności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo:)
      Cieszę się, że moje torebki się podobają. Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Świetne torebki, zielony zestaw jest idealny kolorystycznie i bardzo pomysłowy:]

    OdpowiedzUsuń
  5. JAK JA MOGŁAM PRZEGAPIĆ???
    I to ten pierwszy komplet z SERCEM... Nie wiem, pluję sobie w brodę
    I ta gołębia z gobelinowym kwieciem na klapie... Masz rację, romantyczne! Cudownie tak romantyczne. Czekam też na te duże, z ciekawskością i na słowa pisane. Na opowieści Twoje obok torebek, które tak bardzo lubię ;)))

    OdpowiedzUsuń