Moja DaWanda

11 lipca 2014

SZCZĘŚCIE ZAKLĘTE W GUZIKU

Chciałabym dziś opowiedzieć historię pewnego guzika.
Parę lat temu znalazłam go w pasmanterii, do której przyszłam kupić zapas nici, zamków i pewnie jeszcze kilku nudnych rzeczy.
Od razu wpadł mi w oko- duży, drewniany, okrąglutki.
Nie mogłam mu się oprzeć, więc zabrałam go do domu.
Nie wiadomo w jakim celu, bo przecież nie szyję ubrań.
A nawet jeśli taki pomysł przyszedłby mi do głowy, to i tak  do dziś nie wiem, co mógłby ów guzik zapinać.


Leżał  więc, zapomniany, czasem wypadał z pudełka, przypominając o sobie w dość natrętny sposób.
Oglądałam go wtedy, po czym  przekładałam w inne miejsce i natychmiast zapominałam o jego istnieniu.
Tułał się biedny po pudełkach i szufladach, aż w końcu doczekał się okazji, by zabłysnąć.
Całkiem niedawno uczestniczyłam w barwnej artystycznej imprezie - Rękodzielni Niezależnych Wyrobników .


Były to dwa fantastyczne dni, spędzone w gronie naprawdę utalentowanych osób i bardzo miłych klientów.
Atmosfery nie zepsuł nawet gwałtowny deszcz, który zaskoczył nas w niedzielne popołudnie.
Spotkaliśmy się na patio klimatycznej wrocławskiej Bułki z masłem

.
Popijając kawę lub przepyszną lemoniadę można było podziwiać piękną biżuterię, tekstylne zabawki, oryginalne ręcznie malowane koszulki, awangardowe ciuchy szyte w krótkich seriach.
W tej kolorowej eksplozji twórczych działań znalazły się także moje torebki.




I,jak zwykle przy takich okazjach,  pytano mnie, dlaczego te torebki są energetyczne ?
Zawsze powtarzam, że wkładam w nie serce i chcę przekazać innym trochę tych pozytywnych emocji, które towarzyszą tworzeniu kolejnych unikalnych egzemplarzy.
Mówię, że nasycam moje torby kolorami i uczuciami, żeby sprawiały radość przyszłym właścicielkom.
Parę dni temu znowu wpadł mi w ręce bohater tego posta i postanowiłam, że będzie on symbolem moich intencji.
Drewniany guzik z odrobiną szczęścia wreszcie trafił tam, gdzie już dawno powinien się znaleźć.



Mam wielką nadzieję, że wkrótce torebka zawędruje  w dobre ręce , a z nią drobna iskierka energetycznej torebkowej magii.

8 komentarzy:

  1. Super historia ....Ciesze sie Olu ze robisz to co lubisz. Twoje torebki sa sliczne i niepowtarzalne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Asiu. Bardzo mi miło, że tu zaglądasz. Ja też czytam Twojego bloga. Pozdrawiam Cię :)

      Usuń
  2. Właśnie minęły dwie godziny czytania Twoich wpisów. Mam Cię przecież na facebooku, więc jak to się stało, że nie wiedziałam o istnieniu Twojego bloga, nasyconego ciepłem barw i ciepłem słów. A do tego zdjęcie Twojej Babci, które towarzyszyło naszym studenckim pogaduchom u Ciebie, na górze.. Jestem zauroczona, zauroczona....S.P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stare dobre czasy :) Oj pamiętam te nasze nasiadówy. Dzięki Sabinko za tak miłe słowa. I cieszę się, że teraz też nam do siebie niedaleko :)

      Usuń
  3. Nie jestem przesądna, ale .. NIE ODDAWAJ TEGO GUZIKA !!!!! :) On ma Tobie przynosić szczęście! :) P.S Bardzo ładne zdjęcia !

    OdpowiedzUsuń