Niewiele się dzieje, bo czasu mam mało, a doba się jakoś skróciła chyba.
Cóż więc mnie zajmuje ostatnio?
Kilka motywów, np. matrioszki.
Oj, naprodukowałam się ich dość dużo.
Tak mam, że jak mi coś przypadnie do gustu, to potem trudno mi się od tego odczepić.
Na szczęście , dla mnie, znalazły się osoby, którym te moje babuszki się spodobały.
Mam więc argument za i to mocny.
Dobra, jeszcze jedna, naprawdę ostatnia:)
Bardzo wyrazista, prawda?
Poza tym zamówiłam sobie piękne bawełny.
Okazało się, że w rzeczywistości prezentują się równie dobrze, jak na zdjęciu.
A nie zawsze tak jest, o czym chyba wielu z nas się przekonało.
Bardzo chciałam wyakcentować w torbach te oryginalne wzory i kolory.
Czy mi się to udało?
Oceńcie sami.
Najpierw wersja z brązem:
I wersja z pomarańczem:
Inne bawełny wykorzystałam na razie w małych formach.
Myślę, jednak, że na tym nie koniec.
Za oknem szaro i ponuro - próbowałam więc rozproszyć trochę ten nienajlepszy nastrój.
Powstała torba, w której użyłam różu na naprawdę dużą skalę.
Rzecz dla aktywnych i energicznych osób.
W dodatku pakowna do bólu.
Terapeutycznie stosuję także barwę żółtą.
Dwie torebki z filcowym ażurem ( też mój ulubiony motyw).
Na zdjęciach może tego nie widać, ale jedna jest z przewagą zgniłej zieleni:
Druga z przewagą szarości:
Wychodzi na to, że prawie jednakowe. Zapewniam jednak, że nie do końca.
Uwieńczeniem zabawy z tym motywem jest duża i pakowna torba.
Trochę spokojniejsza w wyrazie i trudna do sfotografowania.
Namęczyłam się z nią trochę i szyjąc, i robiąc zdjęcie.
No, mówiłam, że nudno będzie.
Coś w rodzaju sprawozdania mi wyszło.
Następnym razem bardziej się postaram.
I może wreszcie nadrobię zaległości w czytaniu Waszych blogów.
Za oknem ciemno, choć godzina jeszcze młoda.
Wracam do moich ażurów i matrioszek.
Pozdrawiam wszystkich, którzy tu jeszcze zaglądają.
Miłego wieczoru:)))
Matrioszki-świetne!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)))
UsuńMatrioszka z żółtymi elementami podbiła moje serce! Cudo!!!
OdpowiedzUsuńTaka bardzo energetyczna wyszła.
Usuńpodziwiałam na dawandzie ;)
OdpowiedzUsuńA ta z motywem "fangorowym" bardzo mi bliska ;))))))))
I czekam aż wena przyjdzie na słowa, bo słów Twoich jak i toreb ŁAKOMA!
Dzięki. Też mam nadzieję, ze mi wena wróci.
UsuńDziałasz Kobieto, działasz :) Piękne torby! Matrioszki to trochę nie moja bajka, ale ta z różem, albo ta ostatnia - z jakże znajomym mi wzorem - świetne :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki. No działam dość dużo ostatnio.
Usuńpiękne, po prostu piękne!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę trochę weny, Pracusiu :))
u mnie listopadowo, ciężko, trudno, ech....
Dziękuję. Z jednej strony to wena, z drugiej konieczność, a z trzeciej naciski zewsząd. Taki los.
Usuńpiękne, po prostu piękne!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę trochę weny, Pracusiu :))
u mnie listopadowo, ciężko, trudno, ech....
ŁaŁ ! Ostatnia to istne cudo!!A ta w brązach- ósma od dołu - jeszcze wieksze !!!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie:)))
UsuńHej Chciała bym Cię zaprosić do udziału w Konkursie :)
OdpowiedzUsuńhttp://satisfy-my-soul-blog.blogspot.com/2012/11/konkurs-giveaway.html
Cudne torby! Mnie przypadły do gustu matrioszki:D
OdpowiedzUsuńA dziękuje. Twoje pieski też, jak najbardziej, w moim guście.
UsuńPiękne torebki! chyba dziś odkryłam źródło Twoich matrioszek :P gratuluję pomysłu! i wykonania oczywiście :D
OdpowiedzUsuńŚwięta nadchodzą coraz większymi krokami, więc też z pewnością skuszę się na którąś (któreś?) z Twoich toreb. A może zadam Ci dodatkowej pracy, tak na zamówienie... ;>
OdpowiedzUsuńUrte
Ślicznie efektowne :)
OdpowiedzUsuńSzyjesz przeeeepiękne torebki!
OdpowiedzUsuńTrudna do sfotografowania,ale jakże piekna!!! :D
OdpowiedzUsuńTwoje torby są rewelacyjne, takie kolorowe i oryginalne.
OdpowiedzUsuńJestem torebkową maniaczką:)