No właśnie- kopertówki.
Mam wrażenie, że przeżywają swoje dziesięć minut nie tylko na celebryckich rautach czy stronach szafiarskich blogów, ale także na ulicach.
To chyba najmodniejszy obecnie fason torebki.
Czy to praktyczne rozwiązanie?
To już zupełnie inna kwestia.
Na pewno są bardzo efektowne i świetnie pasują do strojów na najprzeróżniejsze okazje.
Myślę, że podobnie jak szpilki - nie muszą być wygodne, ważne, że cieszą oko.
I chociaż osobiście jestem zwolenniczką wielkich pojemnych toreb, to spróbowałam ostatnio zmierzyć się z tym nowym dla mnie tematem, jakim jest stworzenie własnej wersji kopertówki.
A może lepiej powiedzieć- uszyłam kilka torebek nawiązujących do tego fasonu.
Wykorzystałam w tym celu wiele resztek, które zalegały w pudle ze ścinkami, więc torebki różnią się wielkością i fasonem.
Szyło mi się je bardzo przyjemnie i szybko.
I mogłam wykorzystać te wszystkie piękne skrawki tkanin, które przechowywałam ze względu na kolor, wzór czy fakturę.
Nie ma to jak twórcze wykorzystanie resztek. Przekonałam się o tym na własnej skórze.
Taki np. sztruks z ornamentem. Ozdabiałam nim torby na zakupy. Został jeszcze mały kawałek, w sam raz na klapkę.
A tutaj resztki żółtego i czerwonego płótna. Wystarczyła haftowana tasiemka, czerwona lamówka i już jest kolorowa letnia torebka.
Nie ukrywam, że do tego grzebania w ścinkach zostałam zainspirowana przez Zapomnianą Pracownię.
O tej akcji czytałam już na kilku blogach i uważam, że to naprawdę dobry pomysł.
Zaczęłam od uwolnienia takich drobiazgów, ale już znalazłam trochę większe kawałki na dnie szafy.
W końcu trzeba zrobić miejsce na nowe zbiory:)
Powoli przekonuję się też, że mniejsza torebka jednak czasem się przydaje. Na wieczorne wyjście, kawę z koleżanką i wiele innych okazji, kiedy nie trzeba ciągnąć ze sobą całego dobytku.
Planuję już następne torebki, bo w kolejce czeka jeszcze kilka smakowitych resztek.
Uciekam więc, bo czas, niestety, nie czeka.
Są świetne! I jak wykonane! Iris, jestem pod wrażeniem:) Ta aksamitna (?) z brązem przyciągnęła szczególnie moją uwagę:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł z tym wykorzystywaniem tkanin - już na kilku blogach widziałam efekty tej akcji:)
I faktycznie, czasem nie mamy wystarczająco dużo materiału na wielkie torbiszcze (uwielbiam swoją drogą), a przecież można uszyć takie małe, słodkie cudo:)
Pozdr
Dzięki za miłe słowa:)
UsuńZa te kwiatowe i folkowe dałabym się pociąć:) Kopertówki wydają mi się nie praktyczne. Ja muszę mieć zawsze torebkę na ramię - taką "do ręki" pewnie bym gdzieś zostawiła;) Twoje są super:)
OdpowiedzUsuńHehe, mam dokładnie to samo. Ale widzę, że niektóre z nich też można przewiesić przez ramię (Tylko czy dobrze widzę?). Gabarytowo też noszę o wiele większe od tych. Ale są tak urokliwe, że nawet zaczynam się zastanawiać nad adoptowaniem jednej... :)
UsuńUrte
Wszystkie torebki mają paski. Też uważam, że takie tylko do ręki są niepraktyczne.
UsuńPewnie ja też bym mogła taką torebkę gdzieś zostawić.
Myślę jeszcze nad odpinanymi łańcuszkami- zobaczymy
się podpisuję!!!
Usuńjak nie ma paska = nie ma torebki hahaha
Dopinane łańcuszki to dobry kompromis ;)
UsuńAch, fantastyczne. Uwielbiam te wzory i kolory, z którymi pracujesz.
OdpowiedzUsuńTeraz sama zaczynam zastanawiać się nad taką wersją 'mini'. Koniecznie przyprowadź jedną na następne spotkanie Twórczego Kolektywu! (jak tylko uda nam się ustalić jakiś termin :P )
Urte
Postaram się przyprowadzić, rzućcie tylko hasło.
UsuńCieszę się , że Cię zainspirowałam:) Też się staram pomniejszyć zapasy, tylko najczęściej oznacza to że po prostu zmieniają miejsce z jednego kąta w drugi - z pudła do szafy jako gotowe ciuchy:P
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo dobry sposób na pomniejszenie zapasów:)
UsuńA przy okazji zyskujesz coś nowego w szafie. No, same plusy.
Pozdrawiam.
Niby resztki, ale ile pięknych toreb i ile radości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Coś w tym jest... Mam dużo torebek i mniejszych i większych, ale jak się do jakiejś przywiążę to nawet szpilki nie przeszkadzają ;)))
OdpowiedzUsuńAle Twoje kopertówki wyszły obłędnie!!!
Ta oliwkowa z zieloną kwiecistą tkaniną i te z tasiemkami zdobione, no wszystkie mają ten Twój SZNYT ;)
Ten Iris'owy :)***
Twoje kopertówki są piękne! właśnie sobie uświadomiłam, że może powinnam sobie jakąś spróbować uszyć, chociaż to pewnie wyższa szkoła jazdy.. Akcja z tkaninami bardzo mi się podoba, wygrzebałaś naprawdę świetne kawałki, podoba mi się ta kopertówka ze sztruksem z ornamentem - bajeczna!
OdpowiedzUsuńDzięki:) Koniecznie uszyj kopertówkę, na pewno Ci świetnie wyjdzie. Jaka tam wyższa szkoła jazdy. Dla Ciebie? Pozdrawiam.
UsuńCiekawe, niepowtarzalne wzory ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://alterations-passion.blogspot.com/
Ojej! Co jedna to piękniejsza! Brak mi słów...
OdpowiedzUsuń