Moja DaWanda

21 lipca 2014

GORĄCO

... mi bardzo.I nie chodzi wcale o upały.
Po prostu tyle się dzieje, że na wszystko, czyli życie, brakuje mi czasu .
Mam ostatnio wiele okazji, żeby wyjść z moimi torebkami do ludzi.
W równym stopniu mnie to cieszy i stresuje.
Słoneczne  letnie dni nie sprzyjają skupieniu.
Są takie momenty, że chciałabym rzucić w kąt te kolorowe szmatki i ruszyć z psem na łąkę.
Oddać błogiemu lenistwu.
A ile książek czeka na przeczytanie, ile filmów mam do obejrzenia, ilu znajomych do spotkania.
Niemniej jednak odsuwam od siebie te pokusy.
No, dobra- folguję sobie czasami :)
Z tęsknoty za zielonym łonem przyrody powstały duże  i pakowne torby z rysunkiem krwawnika.



Urzekł mnie ten motyw i myślę , że będzie się w najbliższym czasie dość często pojawiał.
Na sfotografowanie czeka już następna torba z ozdobną krwawnikową kieszenią.
Mam też coś dla niepoprawnych romantyczek.
To chyba także początek serii, bo te kwiatuszki idealnie pasują do letnich kreacji.


Torby są, jak już wspomniałam, duże i pakowne, co jest ich zaletą , ale także wadą.
Można bowiem w nich upchnąć mnóstwo nie do końca potrzebnych przedmiotów.
Szykuję także kolekcję małych torebek na długich paskach.
I wiele jeszcze innych pomysłów czeka na realizację.
Co z tego wyjdzie?
Zobaczymy.
A co robiłam, gdy mnie nie było?
Pojawiłam się w ostatnią niedzielę na Pchlim Targu .
I bardzo miło spędziłam czas w towarzystwie znanych mi już i nieznanych twórców.
Całemu wydarzeniu patronowała przemiła Funia :)



To urocza bywalczyni wrocławskich imprez artystycznych, na których towarzyszy swojej Pani .
Z wrodzonym wdziękiem daje się głaskać, z zainteresowaniem przygląda się różnorodnym twórczym działaniom .
Gdy zaś zmorzy ją już cały ten zgiełk, zalega cichutko w kąciku i śni, marzy, rozmyśla.
Co widziała Funia?
Mam tu, niejako w jej imieniu, do pokazania kilka obrazków.




Gościł nas wrocławski klub Ram Pam Pam Pam . Zebraliśmy się na tarasie od strony ulicy Igielnej.


Impreza będzie cykliczna, z czego się bardzo cieszę.
I tu ważna informacja dla wrocławian -  na targu można się pojawić nie tylko z własną twórczością, ale także z przedmiotami, które chciałoby się sprzedać, np. książkami, gadżetami, nienoszonymi już ciuchami.
Myślę, że to świetna inicjatywa.
Czas kończyć, noc ciemna, a ja mam przed sobą następną edycję Ręki Dzieła Fest - już w najbliższy weekend w Przejściu Żelaźniczym.
Miłych snów :)

5 komentarzy:

  1. Piękne są te roślinne motywy. Idealnie pasują do Twoich torebek :) A hasanie po łąkach zamiast ślęczenia nad pracą jest bardzo kuszące. Sama uciekałabym z pracy, gdybym tylko mogła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego, co wiem to sobie właśnie hasasz na koncertach :)

      Usuń
  2. I taką częstotliwość postów proszę zachować :) Bardzo ładne te torby z krwawnikiem !

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny pomysł i znakomite wykonanie. Chciałabym mieć taką torbę;)

    OdpowiedzUsuń