Moja DaWanda

21 października 2012

NIESPODZIEWANY POWRÓT LATA

Czy to możliwe?
Do wczoraj trudno byłoby mi w to uwierzyć.
Szczególnie w obliczu takich obrazków.


Komunikaty pana od pogody odebrałam sceptycznie.
W końcu to już druga połowa października.
A jednak, mili Państwo- jego słowa się sprawdziły.
Ranek powitał mnie słońcem.
Cóż zrobić z tak pięknym dniem?
Udać się na poszukiwanie inspiracji.
Nasycić się słońcem, kolorem, kroplami wody.



Park Południowy to miejsce magiczne.
Piękne latem, zimą, jesienią i wiosną.
Sama się sobie dziwię, że tak dawno mnie tu nie było
Czy to starość?
Lenistwo?
Jesienne zniechęcenie?
Trudno stwierdzić.
Jedno jest pewne - będę tu wracać i pokażę to miejsce na blogu w różnych odsłonach.
Mam nadzieję, że Was tym nie znudzę.


Zacznijmy więc tę letnio - jesienną wędrówkę.
A przy okazji zaprezentuję też kilka świeżych toreb, bo wstąpiła we mnie jakaś nowa energia:)


Letnia zieleń wciąż jeszcze zmaga się z jesienną purpurą i żółcią.
Jak widać, nie powiedziała ostatniego słowa.
Bardzo mnie to cieszy.
Na moich torebkach też gości odrobina zieleni.



I w trochę innym odcieniu:



Górę biorą jednak gorące, energetyczne barwy.
Tym bardziej, że zewsząd bombardują swą intensywnością.


Wędrując wolno parkowymi alejkami natknąć się można na barwy radosne, wywołujące uśmiech na twarzy.


Albo na ślady romantycznych momentów. Tak się zastanawiam, jak miewają się Asia i Paweł po blisko czterech latach od zawieszenia kłódki.


Motto bardzo inspirujące, chyba wszyscy zgodzimy się z tymi słowami.
Myślę, że warto je sobie zapamiętać i wziąć do serca.


Wszystko skąpane w słońcu, wielkie piknikowanie na trawnikach, dziecięce głosy, toczone na ławkach poważne i niepoważne rozmowy.


Potężne  źródło pozytywnych emocji, dobrych wibracji.
Tylko się inspirować.


Przystanek na kawę.
Kolejna  z tych małych życiowych przyjemności.
Chwilo trwaj...


A potem tylko zakląć te barwy, niech pozostawią namacalny ślad, niech będą pamiątką tego, co ulotne.


Moja opowieść trochę się już przeciąga, ale bardzo chcę podzielić się z Wami wczorajszymi wrażeniami.
Może poprawię komuś humor?
Wprowadzę w dobry nastrój?
Chciałabym, chciała...:)
Zamykam oczy i


...śni mi się taki sen...
Tym, którzy wytrwali pokażę jeszcze fragment jesiennego nieba, przekuty na materię, że się tak szumnie wyrażę.


A dziś, jak w każdą niedzielę, miałam miłego gościa na obiedzie. Uprzedzając pytania: to nie są jego jesienne barwy, on tak ma przez cały rok :))


Pozdrawiam ciepło, energetycznie, jesiennie.

5 komentarzy:

  1. O Boże !!! Twoje posty mogłabym czytać i oglądać godzinami!!! Zdjęcia parku są cudne, torebki też i wszystko tak pięknie opisane!
    P.S
    Narobiłaś mi smaka na kawkę :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam to samo... Zaczytałam się, wróciła, zaczytałam, zapatrzyłam... Zdecydowanie znajdź więcej chwil między szyciem na to opisanie świata, wspomnień, marzeń, czegokolwiek....

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne zdjęcia! Ja również uważam, że jesienny spacer po parku, wśród takich kolorów jak serwuje nam natura, to najlepsza inspiracja. Można świetnie podładować akumulatory i nasycić pięknem. A Twoje torby są tego najlepszym przykładem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć:) Jestem Ella z blogu http://zyciepo40.blog.onet.pl/ Czy robisz torebki na zamówienie? Szukam kogoś, kto zrobiłby mi wymarzoną torbę-worek całą z koralików. Pozdrawiam ciepło:) Ella

    OdpowiedzUsuń