Po dużej dawce lenistwa i oddawania się przyjemnościom czas wrócić do codzienności.
Pogoda trochę w tym pomaga, bo szaro u mnie dziś i ponuro.
W tak zwanym międzyczasie coś tam się ulęgło.
Tak pod kolor nieba wyszło.
A dla równowagi coś w kolorach słońca o zachodzie, późny letni wieczór.
Torby są duże, mają wygodne uszy- jednym słowem kolorowo i praktycznie.
Uszyłam je z ekozamszu i grubego, sztywnego płótna.Uważam, że to świetne połączenie.
Faktury i kolory komponują się fantastycznie.
I uwielbiam ten efekt nierównego farbowania.
A ta wyraźna struktura tkanin...
No dobra, dość tych zachwytów.
Tym bardziej, że tylko tyle udało mi się zdziałać przez ten najdłuższy weekend.
Nie jestem zapaloną ogrodniczką, ale czasem wypada wspomóc rodzinę.
W ziemi nie grzebałam, ale kwiatki do domu przyniosłam:)
Uwaga- to nie jest reklama tylko opakowanie zastępcze.
Aksamitki są bardzo trwałe i nie wymagają jakichś szczególnych warunków.
Kwiaty w sam raz dla takiego lenia jak ja.
Wyglądają za to bardzo wdzięcznie.
A żeby je posadzić trzeba się było trochę namachać pędzlem, bo doniczki nasze były różne i jakoś się nie komponowały.
Efekty przedstawiają się następująco.
Ze wstydem przyznaję, że ja ich nie sadziłam.
Udałam się bowiem na łono przyrody.
Ten widoczek pochodzi z arboretum w Wojsławicach, ok. 50 kilometrów od Wrocławia.
Polecam to miejsce na wiosenną wycieczkę, bo właśnie w maju i czerwcu jest tu najpiękniej.
Różaneczniki, lilie, azalie, z których słyną Wojsławice, są wtedy w pełnym rozkwicie.
Park jest przepiękny, przywodzi na myśl angielskie nieuporządkowane ogrody.
Akurat zbierało się na burzę, niebo miało ten specyficzny, lekko przygaszony kolor, wszystko wokół ucichło.
Poczułam się jak bohaterka powieści Jane Austen.
Nasłuchiwałam wręcz odgłosu lekkich kroków na ścieżce, szmeru kobiecych głosów, szelestu długiej sukni.
A potem się rozpadało i prysła romantyczna aura.
Na szczęście udało nam się nią trochę nasycić.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i miłego tygodnia Wam życzę:)))
Świetne torebki, bardzo pomysłowe:]
OdpowiedzUsuńWitam i dziękuję. Ty też robisz piękne rzeczy. Zajrzałam na bloga i pewnie będę zaglądać:)
UsuńŚliczne torebki, w szczególności ta z bordowym niczym zachód słońca :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Usuńkwiaty, kwiaty, przestrzeń, ogrody - wzdycham... w biegu, wrócę na spokojniej :)
OdpowiedzUsuńMaryś zawsze zapraszam:)
UsuńMam wrażenie, że od posta z zamczyskiem panuje tu taka rozmarzona, ale i ciut nostalgiczna atmosfera:) Podoba mi się ten klimat:)
OdpowiedzUsuńTorebki jak zwykle cudne, świetnie dopracowane i w dobrze dobranych kolorach. Tym razem szczególnie zainteresowały mnie rączki. Kupujesz je takie gotowe czy sama je tworzysz? Super pasują do tych toreb!:)
Kupuję. Sama bym chyba nie umiała. Bardzo mi się podobają . Pasują szczególnie do letnich toreb. Cieszę się, że Ci się u mnie podoba. Gratuluję wywiadu.
UsuńPrzejrzałam sobie ładnie Twojego bloga i bardzo mi się podoba co robisz.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie:) Też sobie do Ciebie zajrzałam i podziwiam Twoją kreatywność.Teraz już będę częściej wpadać.
UsuńTorebki świetne, takie tak kółeczka a takie urocze. Jednak to arboretum to prawdziwy raj :) nigdy tam nie byłam, ale już mam ochotę oglądając zdjęcia.
OdpowiedzUsuńWitam i dzięki za miłe słowa. Arboretum polecam, naprawdę warto.
Usuń