Moja DaWanda

23 maja 2012

DZIŚ BEZ KÓŁ

Postanowiłam odpocząć trochę od tego motywu, więc będzie jak w tytule- bez kół.
Nie znaczy to wcale, że porzucam je na zawsze. Muszę powiedzieć, że się naprawdę do nich przywiązałam.
Ostatnio siedziałam sobie czytając Wasze blogi i nagle chyba jakieś natchnienie na mnie spłynęło.
Owego natchnienia materialny dowód w tym chaosie na zdjęciu.


Tak sobie na kartce namazałam.
Prosta forma, wygodny- czyli duży- rozmiar, coś wesołego i kolorowego.
Następnego dnia znalazłam tę kartkę pod biurkiem i pomyślałam: dobra, trzeba się z tym zmierzyć.
Muszę się Wam przyznać, że raczej nie rozrysowuję swoich toreb od a do z na papierze.
Najczęściej kreślę sobie takie bazgroły gdzieś mimochodem, przy różnych okazjach.
Dopiero potem, gdy widzę, że torba wyszła fajna i podoba się nie tylko mnie, opracowuję sobie coś w rodzaju formy.
Nowością na dziś są więc u mnie torby, powiedzmy, miejskie.
Wykorzystałam popularną i powszechną w pewnych kręgach formę worów na wszystko :)


Podczas szycia tych toreb przyświecała mi dodatkowa intencja- spożytkować zakupione jakiś czas temu metry bieżące taśmy nośnej ( nie wiem, czy dobrze to nazywam ).
Kiedy ją kupowałam wydawała mi się bardzo atrakcyjnym dodatkiem. Jednak, gdy przyszło co do czego uznałam, że jakoś brak jej wyrazu.
W końcu wpadłam na pomysł, żeby ożywić ją za pomocą wzoru i koloru.


Jak widzicie naszyłam na nią bardzo ładną haftowaną tasiemkę. W ten sposób nadałam minimalistycznej w założeniu torbie trochę folkowego uroku.
Nieskromnie myślę, że wyszło dobrze i to całkiem niezły patent.


Tak mi się spodobała ta koncepcja, że przeszukałam swoje manele i znalazłam jeszcze czerwoną rypsową taśmę.
Na załączonym wyżej obrazku widzicie ją naszytą na taśmę podstawową.
Na dole zaś Jabłka już wyprodukowane.


Do kompletu uszyłam jeszcze rozszerzoną wersję Wakacji w mieście, oczywiście z użyciem nowej techniki ozdabiania uchwytów:))
Taka torba przyda się i na bieganie po mieście, i na wakacyjne wypady, i na co tam jeszcze sobie ktoś wymarzy.


Teraz wpadło mi do głowy, że ta kieszeń na przodzie to idealne miejsce na kupione gdzieś po drodze gazety.
Prezentowane tu torby uszyte zostały prawie w całości z naturalnych tkanin, grubo tkanych, nierówno farbowanych, o oryginalnych splotach, czyli takich, które ostatnio wprost uwielbiam.
Kojarzą mi się z latem, słońcem, wielkomiejskim zgiełkiem i podróżami w nieznane.
W najbliższym czasie zwierzę się Wam z tego co, gdzie i kiedy czytam.
Strasznie już późno się zrobiło.
Życzę wszystkim dobrej nocy.










4 komentarze:

  1. Niezwykle podoba mi się ten motyw na tej tasiemce. Dodaje tej torebce wyjątkowego charakteru.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tasiemka świetnie wykorzystana, dodaje torbie, jak sama zauważyłaś folkowego klimatu... a torba z jabłuszkiem urocza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście wakacyjna mnie rozwala na łopatki - duża forma też. Lubię Twoją prostotę wypowiedzi torebkowej, ba... Kocham! ;))))
    W biegu, biegu, i jak piszesz czytać lubię też BARDZO ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjne torebki, a ta wakacyjna ... oj cudowna, cudowna ... z taką może i ja bym polubiła bieganie po sklepach hihihihi :)))

    OdpowiedzUsuń