Postanowiłam odpocząć trochę od tego motywu, więc będzie jak w tytule- bez kół.
Nie znaczy to wcale, że porzucam je na zawsze. Muszę powiedzieć, że się naprawdę do nich przywiązałam.
Ostatnio siedziałam sobie czytając Wasze blogi i nagle chyba jakieś natchnienie na mnie spłynęło.
Owego natchnienia materialny dowód w tym chaosie na zdjęciu.
Tak sobie na kartce namazałam.
Prosta forma, wygodny- czyli duży- rozmiar, coś wesołego i kolorowego.
Następnego dnia znalazłam tę kartkę pod biurkiem i pomyślałam: dobra, trzeba się z tym zmierzyć.
Muszę się Wam przyznać, że raczej nie rozrysowuję swoich toreb od a do z na papierze.
Najczęściej kreślę sobie takie bazgroły gdzieś mimochodem, przy różnych okazjach.
Dopiero potem, gdy widzę, że torba wyszła fajna i podoba się nie tylko mnie, opracowuję sobie coś w rodzaju formy.
Nowością na dziś są więc u mnie torby, powiedzmy, miejskie.
Wykorzystałam popularną i powszechną w pewnych kręgach formę worów na wszystko :)
Podczas szycia tych toreb przyświecała mi dodatkowa intencja- spożytkować zakupione jakiś czas temu metry bieżące taśmy nośnej ( nie wiem, czy dobrze to nazywam ).
Kiedy ją kupowałam wydawała mi się bardzo atrakcyjnym dodatkiem. Jednak, gdy przyszło co do czego uznałam, że jakoś brak jej wyrazu.
W końcu wpadłam na pomysł, żeby ożywić ją za pomocą wzoru i koloru.
Jak widzicie naszyłam na nią bardzo ładną haftowaną tasiemkę. W ten sposób nadałam minimalistycznej w założeniu torbie trochę folkowego uroku.
Nieskromnie myślę, że wyszło dobrze i to całkiem niezły patent.
Tak mi się spodobała ta koncepcja, że przeszukałam swoje manele i znalazłam jeszcze czerwoną rypsową taśmę.
Na załączonym wyżej obrazku widzicie ją naszytą na taśmę podstawową.
Na dole zaś Jabłka już wyprodukowane.
Do kompletu uszyłam jeszcze rozszerzoną wersję Wakacji w mieście, oczywiście z użyciem nowej techniki ozdabiania uchwytów:))
Taka torba przyda się i na bieganie po mieście, i na wakacyjne wypady, i na co tam jeszcze sobie ktoś wymarzy.
Teraz wpadło mi do głowy, że ta kieszeń na przodzie to idealne miejsce na kupione gdzieś po drodze gazety.
Prezentowane tu torby uszyte zostały prawie w całości z naturalnych tkanin, grubo tkanych, nierówno farbowanych, o oryginalnych splotach, czyli takich, które ostatnio wprost uwielbiam.
Kojarzą mi się z latem, słońcem, wielkomiejskim zgiełkiem i podróżami w nieznane.
W najbliższym czasie zwierzę się Wam z tego co, gdzie i kiedy czytam.
Strasznie już późno się zrobiło.
Życzę wszystkim dobrej nocy.
Niezwykle podoba mi się ten motyw na tej tasiemce. Dodaje tej torebce wyjątkowego charakteru.
OdpowiedzUsuńTasiemka świetnie wykorzystana, dodaje torbie, jak sama zauważyłaś folkowego klimatu... a torba z jabłuszkiem urocza :)
OdpowiedzUsuńOczywiście wakacyjna mnie rozwala na łopatki - duża forma też. Lubię Twoją prostotę wypowiedzi torebkowej, ba... Kocham! ;))))
OdpowiedzUsuńW biegu, biegu, i jak piszesz czytać lubię też BARDZO ♥
Rewelacyjne torebki, a ta wakacyjna ... oj cudowna, cudowna ... z taką może i ja bym polubiła bieganie po sklepach hihihihi :)))
OdpowiedzUsuń